sobota, 19 marca 2011

„My nie zalewamy” & dmuchane foczki

Otwarcie kompleksu basenów to zapewne wiekopomne wydarzenie dla lokalnej społeczności, spragnionej wrażeń związanych z pluskaniem się w wodzie. Oferta skierowana jest do wszystkich, zarówno dzieci, jak i ich opiekunów. A skoro zainteresowane produktem już jest, wystarczy wykreować taki „familijny” billboard, który tylko nagłośni plany inwestora.

Przykład takiej reklamy outdoor prezentuję poniżej. Kreacja jest naprawdę przemyślana pod względem merytorycznym i graficznym, powoduje, że mieszkańcy Halemby i okolic już nie mogą doczekać się inauguracji basenu!


Uściślijmy jedną kwestię - wybór czasownika "zalewać" w reklamie basenu miejskiego nie jest przypadkowy. Inwestor poprzez hasło "my nie zalewamy", daje gwarancję dotrzymania obietnicy wybudowania kompleksu basenów. Tymczasem inwestycja jest w trakcie realizacji, toteż nie pozostaje nic innego jak zalać się.

A tak tytułem dygresji – okazuje się, że i reklama miejskiej pływalni może wywołać niebotyczne kontrowersje. Nie wiem, czy pamiętacie głośną sprawę MOSIR w Lublinie?
Otóż na okoliczność otwarcia pływalni stworzono bardzo niezwykły w swej odsłonie billboard. Otóż na plakatach zaprezentowano kąpiące się dziewczyny, kreskówkową fokę i hasło "Pływaj z foczkami". I właśnie ten zwrot wzbudził niezadowolenie, skutkujące wystosowaniem pisemnego protestu do Komisji Etyki Reklamy.
Jeden z odbiorców reklamy uznał, iż owy slogan w zestawieniu z wizerunkiem atrakcyjnych, skąpo ubranych, młodych kobiet nasuwa jednoznacznie seksualne skojarzenia, ponieważ takie konotacje w języku młodzieżowym ma słowo "foczka". "Twórca reklamy wykorzystał seksualny kontekst nieprzypadkowo" - zaznaczył autor protestu.



Sprawa na tyle stała się poważna, iż billboardom postawiono zarzuty sprzeczności z dobrymi obyczajami i poczuciem odpowiedzialności społecznej oraz dyskryminacji ze względu na płeć. Odpowiedzialny na tą reklamę Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Lublinie wyjaśniał, że plakaty miały informować potencjalnych użytkowników o czekających na basenie atrakcjach: dmuchanych foczkach udostępnianych bezpłatnie dzieciom do pomocy w nauce pływania.

Komisja Etyki Reklamy po rozpatrzeniu sprawy uznała, że billboardy nie są sprzeczne z dobrymi obyczajami oraz nikogo nie dyskryminują, ponieważ zastosowane w nich hasło odnosi się wprost do prowadzonej na basenie działalności. Instytucja oceniła tym samym, że nie naruszają one Kodeksu Etyki Reklamy ani przepisów prawa.

I pewnie nikt z nas by nawet nie wiedział, że w Lublinie można sobie popływać z foczkami, i to nawet dmuchanymi! Za sprawą prostego (z pozoru) hasła MOSiR Lublin zyskał niebywałą popularność.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz